Półfrancuskie drożdżówki z serem
Drożdżówki te robiłam dzień przed egzaminem. Mam coś
takiego, że gdy dookoła jest pełno stresu i spraw czekających do rozwiązania,
to coś piekę i jest mi o duuużo lepiej. Drożdżówki schowane w torbie jechały
sobie daleko busem i były dobre przez 3 dni, każdy dzień sprawdzony ;)
Chyba najbardziej lubię właśnie ciasto półfrancuskie, za
jego harmonię. Nie ma tyle tłuszczu co francuskie i nie robi się suche
jak drożdżowe. Na zewnątrz jest lekko chrupiące, a w środku przyjemnie miękkie i lekko wilgotne. Chyba niektórzy nazywają to ciastem duńskim, ale w Polsce, a przynajmniej u mnie, nazywa się je ciastem półfrancuskim.
Te drożdżówki, gdzie bym nie była, sprawiają, że czuję się jak w domu.
Te drożdżówki, gdzie bym nie była, sprawiają, że czuję się jak w domu.
Przepis na ciasto półfrancuskie zaczerpnęłam z gazetki ciasta domowe '96
Składniki (10 średnich drożdżówek):
400g mąki pszennej (dodałam 100g pełnoziarnistej)
20g świeżych drożdży
200g mleka, ciepłego
2 łyżki cukru
½ łyżeczki soli
1 jajko
170g masła, z lodówki
Nadzienie:
1 żółtko
300-400g zmielonego twarogu
2 łyżki cukru pudru
Wierzch:
1 białko
1/2 szklanki cukru pudru
Drożdże rozpuścić w mleku, dodać cukier i posypać
odrobiną mąki. Gdy zaczną wyrastać, dodać do mąki, razem z solą, jajkiem i 2
łyżkami rozpuszczonego masła. Zarobić wszystko na gładkie elastyczne ciasto w
robocie kuchennym lub ręcznie. Jeśli używacie samej białej mąki, to dosypać jeszcze dotąd, aż ciasto nie będzie się kleić do rąk ok 50-70g. Odstawić w lekko natłuszczonej misce, do
podwojenia objętości na ok. 1 godzinę.
Zmieszać składniki na nadzienie.
Stolnicę posypać mąką, wyjąć ciasto z miski, chwilę
zarobić i rozwałkować na szeroki prostokąt, o grubości 0,5-1 cm. Masło wyjęte z lodówki pokroić w plastry i rozłożyć na środku ciasta. Każdy bok ciasta złożyć do środka,
żeby masło było szczelnie przykryte. Posypać lekko mąką i rozwałkować złożone ciasto, by masło
się z nim połączyło, lekko dociskając wałek i przesuwając nim po cieście. Rozwałkować na prostokąt, składać boki do
środka, nakładając na siebie jak list, trzeba podsypywać mąką. Powtórzyć dwa
razy i włożyć ciasto na 10 minut do zamrażarki. Potem znowu rozwałkować,
składając dwa razy. W końcu jednolite ciasto rozwałkować na duży prostokąt i
odciąć zewnętrzne brzegi, żeby krawędzie były idealnie równe, z tych brzegów
zrobimy dekoracyjne paski na wierzch.
Ciasto podzielić na 10 równych części. Każdą część
(najlepiej kwadraty) formować na kształt gniazd. Zawijać brzegi kawałka do
środka, jak na pizzę, żeby w środku było dużo miejsca na dużo nadzienia.
Odcięte brzegi podzielić na 10 części.
Nakładać do pełna masę serową. Paski z brzegów skręcać w
spiralkę i układać na wierzchu drożdżówki, doklejając końce po przeciwnych
stronach. Odstawić do podrośnięcia na ok. 15 minut., gdy będzie się nagrzewał
piekarnik, który ustawiamy na 190 st. C.
Każdą drożdżówkę posmarować białkiem, piec na blasze z
papierem do pieczenia przez 18-20 min, na złoty kolor. Resztę białka rozmieszać z cukrem pudrem, w razie
potrzeby dodać łyżkę wody. Lekko ostygnięte drożdżówki smarować lukrem.
te drożdżówki wyglądają tak pysznie! mam na nie ochotę, oj mam :) ...
OdpowiedzUsuńale muszą być pyszne! jak tylko znajdę czas postaram się takie zrobić :)
OdpowiedzUsuńSą pyszne, a czasu wbrew pozorom dużo nie zabierają (oprócz wyrastania), to może w weekend :)
Usuńpięknie się prezentują, bardzo lubię domowe drożdżówki:)
OdpowiedzUsuńTwoje wypieki zawsze prezentują się tak apetycznie, że ślinka cieknie ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że cieknie, bo po cichu planuję przez to rozkręcić biznes ze ściereczkami do laptopów, żeby ludzie tą ślinę mogli fachowo wycierać :P
Usuńświetne drożdżóweczki , najlepsze są te z serem ;)
OdpowiedzUsuńJuz je uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńtroche pracowite, ale smak na pewno rekompensuje wszystko ;)
OdpowiedzUsuńBardziej się namęczyłam pisząc jak się je przygotowuje, niż je robiąc, naprawdę :P Na pewno trochę czasu potrzeba, ale jak mówisz smak wynagradza :)
UsuńMmm zjadłabym sobie :)
OdpowiedzUsuńA ja zawsze mam chęci upiec, ale z drożdżowym ciastem się nie lubię...
OdpowiedzUsuńJa też się nie lubiłam, ale trzeba zmienić podejście, a może bardziej uważać na wszystkie temperatury, czyt. składników i pomieszczenia, a zapewniam, że z tym ciastem się pokochacie :D
UsuńAle świetne, pycha!
OdpowiedzUsuńWygląda super, u mnie by takie 3 dni nie wytrzymało. :)
OdpowiedzUsuńMimo ,że tyle roboty to chyba warto :D
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszystkie wypieki z dodatkiem drożdży. Takie bułeczki na śniadanie z kawą mhhh, niebo w gębie;)
OdpowiedzUsuńpyszne !!! w weekend zrobie - czy mozna zamienic make na orkiszowa-????
OdpowiedzUsuńpozdrawiam agata
Ja bym próbowała, ale może pół na pół ze zwykłą :)
Usuńojesu, idealne pod fizjologię =.=
OdpowiedzUsuńMmm jak pysznie wyglądają! Pieczenie najlepsze na odstresowanie. :)
OdpowiedzUsuńZapisuję! od tygodnia za mną chodzi to ciasto a ja uwielbiam drożdżówki:)
OdpowiedzUsuńPyszne. Mąki musiałem dodać więcej, ale to pewnie dlatego że użyłem zwykłej 650. Dodałem jeszcze kruszonki i skórki cytrynowej do sera.
OdpowiedzUsuńTo świetnie, kruszonka zawsze dodaje wypiekom klasy :)) Muszę dopisać o tej mące, bo masz rację, jeśli używamy samej białej mąki, to potrzebne będzie jej trochę więcej, u mnie był dodatek pełnoziarnistej, więc wchłonęła więcej płynu.
Usuń