Szóste urodziny bloga i chlebek cukiniowy z czekoladą
Na początku nie wyobrażałam sobie za bardzo formuły, filozofii i kierunku mojego bloga. Po prostu chciałam jedynie dzielić się smacznymi przepisami, a przy okazji porobić ładne zdjęcia i czasem wylać z siebie życiowe refleksje. Dzisiaj mija już 6 lat, odkąd powstało to miejsce w sieci. Patrząc wstecz, widzę jak odzwierciedla to moje życie i zmiany. Od początkowej fascynacji wypiekami i kolorowymi deserami (bo przecież względnie, pięknie wychodzą na zdjęciach i to się najbardziej liczy), przez liczne przejścia z eliminacją pewnych produktów z mojej diety, po świadomy wybór składników odżywczych, które mają służyć ciału, a nie utrudniać mu funkcjonowanie, co zostało sprawdzone przeze mnie w trakcie paroletnich obserwacji. Przewertowałam liczne książki i artykuły o oddziaływaniu pokarmów na organizm, a także zróżnicowaniu ich działania w zależności od osoby. Dowiedziałam się o istotnym wpływie flory bakteryjnej jelit, jej poważnej funkcji obronnej, jak i o wspomaganiu jej prawidłowej aktywności, tak by ta armia nie była nam wrogiem, a sprzymierzeńcem.
Co roku zastanawiam się ile jeszcze wystarczy mi zapału i chęci do prowadzenia takiej strony, ale to nie przyprawia mnie o niepokój związany z zamykaniem jakiegoś etapu. Nauczyłam się kończyć naturalnie sprawy, jeśli już nie działają i nie wnoszą do mojego życia radości lub samorozwoju.
Dlatego tak bardzo lubię to miejsce, bo nie zmuszam się do bezsensownych publikacji czegokolwiek, żeby 'nabić' wejścia, nie wchodzę we współpracę z produktami, którym nie ufam i są sprzeczne z moją filozofią, a także nie wywieram na sobie presji, że muszę komuś dorównać, czy być równie kreatywna, jak konkretna osoba. Każdy jest inny, ma swoją drogę, pomysł na życie i wyobraźnię. Na pewno ważni są inspirujący ludzie, którzy wyciągną z nas pokłady kreatywności, jednak nie można dać się przytłoczyć przez pozorną "lepszość" kogoś innego, bo często przez to tłumi się w ludziach poczucie wartości i podjęcie działań. Pamiętajmy, że nie wejdziemy na inny poziom swojej osobowości, przyglądając się tylko na innych i rozkładając ręce, że 'mi się na pewno nie uda, ale chciałbym to robić i być szczęśliwym'. Dajmy sobie szanse odkryć cząstki siebie, o których nie mieliśmy pojęcia.
Kuchnia to jeden z przejawów wyrażania siebie, ale może być początkiem pragnienia, realizowania wielu innych możliwości ze swojej głowy. Można zacząć od dodania cukinii do czekolady. Wychodzi pyszne i wilgotne ciasto, z wartościowymi dodatkami.
Dlaczego nie? No właśnie.
Zgodnie z tradycją, rocznica na czekoladowo :)
Dwa lata temu: tarta czekoladowa
Trzy lata temu: pots de creme
Cztery lata temu: czekoladowe ciasto z piwem Guinness
Pięć lat temu: czekoladowe ciasteczka
Zgodnie z tradycją, rocznica na czekoladowo :)
Dwa lata temu: tarta czekoladowa
Trzy lata temu: pots de creme
Cztery lata temu: czekoladowe ciasto z piwem Guinness
Pięć lat temu: czekoladowe ciasteczka
Składniki:
250g cukinii
1 banan, średni
1/4 szklanki oleju
2 łyżki miodu
2 łyżki cukru
1 jajko
1,5 szklanki mąki orkiszowej
1 łyżeczka sody proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
4 łyżki mleka, dowolnego
1/4 łyżeczki soli
3 łyżki kakao
40g gorzkiej czekolady
Cukinię zetrzeć na tarce o grubych oczkach i odstawić w misce. Osobno rozgnieść widelcem banana - można też trochę zblendować. Dodać olej, miód, cukier, jajko, mleko i wymieszać. Cukinię dobrze odcisnąć z wody i wymieszać z mokrymi składnikami. Następnie dodać mąkę, proszek do pieczenia, sodę, sól, kakao i posiekaną czekoladę. Wymieszać na gęste ciasto, przelać do podłużnej foremki z papierem do pieczenia. Piec 55-60 minut w temp. 180 st. C.
Cukinię zetrzeć na tarce o grubych oczkach i odstawić w misce. Osobno rozgnieść widelcem banana - można też trochę zblendować. Dodać olej, miód, cukier, jajko, mleko i wymieszać. Cukinię dobrze odcisnąć z wody i wymieszać z mokrymi składnikami. Następnie dodać mąkę, proszek do pieczenia, sodę, sól, kakao i posiekaną czekoladę. Wymieszać na gęste ciasto, przelać do podłużnej foremki z papierem do pieczenia. Piec 55-60 minut w temp. 180 st. C.
Takie refleksje to tylko w Bieszczadach <3 p="">3>
Ta mąka orkiszowa jaka konkretnie- jasna, czy pełnoziarnista?
OdpowiedzUsuńA z okazji piątych urodzin bloga życzę byś nadal pozostała wierna sobie. Niech życie posuwa Ci najlepsze scenariusze :). Powodzenia :)!
Dziękuję bardzo :) <3
UsuńMąka orkiszowa jasna, ale można pomieszać i jak dla mnie to ciemna też mogłaby być :P
Dziękuję :). Bardzo lubię wszelkie wypieki do których dodaje się cukinię, więc i ten muszę kiedyś zrobić :).
UsuńJa też <3 dlatego polecam :)
UsuńWygląda idealnie i tak wilgotno <3 Cudowny :) I gratuluje 5 lat bloga!
OdpowiedzUsuńhttps://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/
Dziękuję! :)
UsuńSuper, wygląda jak czekoladowe ciasto
OdpowiedzUsuńPrzez cukinię, jest właśnie takie mocniej czekoladowe, bo wilgoć zwiększa to wrażenie :)
UsuńGratuluje blogowych urodzin :-). Zycze kolejnych 5-iu lat :-). Z pewnoscia skorzystam z wielu przepisow,jak do tej pory. Dzisiejszy przepis bije rekordy. Jak dla mnie fantastyczny. Jutro pieke :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję i powodzenia w wypiekaniu :))
UsuńWitam, czy cukinię trzeba odbierac? Ile to mniej więcej będzie 400 g ? Baterie w wadze padły a chciałabym żeby dobre ciacho wyszło �� pozdrawiam. Magda
OdpowiedzUsuńTaka jedna średnia cukinia, nie obierać :)
UsuńNawet w lodówce mam bardzo podobne ciacho! Pychota <3
OdpowiedzUsuńI śliczne zdjęcia :)
Dziękuję! :)
Usuńdałoby radę bez sody ? Nie lubię dodawać jej do wypieków.
OdpowiedzUsuńMożna zamiast niej użyć 2 łyżeczki proszku do pieczenia :)
Usuńchlebek upiekłam w sobotę i trochę mnie rozczarował. Uważam, że jest w nim za dużo cukinii i jest ona bardzo mocno wyczuwalna. Wyglada ładnie ma fajne składniki ale na tym niestety jego czar się kończy. A szkoda, bo przepis ciekawie się zapowiadał.
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście szkoda, ze tak wyszedł, bo w moim nie była tak wyczuwalna cukinia, a nawet właśnie dla mnie mogłaby być bardziej. Hmm, widać rzecz gustu i upodobań kulinarnych.. Ja lubię jak nawet wyczuwa się takie dodatki w niestandardowych wypiekach. Jak widać zawsze warto próbować czegoś nowego i dostosowywać preferencje żywnościowe pod siebie :)
UsuńPrzy najbliższej okazji z pewnością wypróbuję przepis i zdam z tego relację. Ale się rodzinka zdziwi :)
OdpowiedzUsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńKolejnych fantastycznych lat blogowania Ci życzę :)
A ciacho wyszło super, idealne na tak doniosłą okazję :)
Dziękuję bardzo :)
Usuń