Granola Orient Express
Takiej kombinacji smaków to w granoli jeszcze nie miałam. Złapała mnie wczoraj wena i zainspirowana stojącym obok mnie, słoiczkiem sproszkowanego imbiru, wymyśliłam tę oto granolę orient express. Uważałam na to, żeby składniki dobrze się razem komponowały i nie były takie jak zazwyczaj. Jej smak jest cudowny i aromatyczny, a od siostry usłyszałam, że to będzie jej ulubiona. Rzeczywiście jest inna, ale co tu się dziwić, jeśli pochodzi rodem z Azji :)
Składniki:
1 szklanka kokosu
100g nasion słonecznika
80g migdałów, z grubsza posiekanych
4 łyżki niesolonych orzeszków ziemnych
1/2 łyżeczki soli
1 łyżeczka imbiru w proszku, z czubkiem
1/2 łyżeczki cynamonu
1/2 szklanki miodu
3 łyżki oliwy z oliwek
2/3 szklanki suszonych śliwek
100g rodzynek
4 suszone figi
Jeśli miód jest w stanie stałym to podgrzać, aż się rozpuści i wymieszać z oliwą. Suche składniki, oprócz owoców, dokładnie wymieszać z płynnymi w dużej misce. Dużą blachę przesmarować oliwą i wyłożyć równomiernie mieszankę. Piec w temp. 150 st. C, przez 22 min, co 10 min wyciągać i przemieszać szpatułką.
Upieczoną granolę wystudzić. Dodać pokrojone w kosteczkę śliwki i figi oraz rodzynki.
Uwielbiam granolę i nigdy nie robiłam jej sama. Pyszności;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto zrobić, tylko później ciężko przestać :)
OdpowiedzUsuńDomowa granola jest pyszna;) Twój pomysł bardzo mi się podoba;)
OdpowiedzUsuń