Blueberry curd - krem borówkowy
Jeszcze do
teraz trzyma mnie myśl o tym boskim torcie, który piekłam na dzień ojca.
Zainspirował mnie jeden z jego pysznych składników, czyli borówkowy krem
(blueberry curd). Jest to prawie lemon curd, tylko dodaje się jeszcze borówki.
Jest taki pyszny, że pasuje do prawie wszystkich słodkich śniadań. Najchętniej
dawałabym go na naleśniki, gofry, omlety
i nawet do owsianki. Spełnia rolę takiego unikalnego dżemu, który stoi sobie
ładnie w lodówce i czeka na waszą szaleńczą interwencję xD
Składniki (ok. 300 ml)
250g borówek
1 ½ łyżki wody
130g cukru
85g masła, miękkiego
3 jajka, rozbełtane
Do rondelka włożyć borówki i wodę. Gotować, aż owoce
rozmiękną i puszczą soki, ok. 10 min. Wystudzić. Zetrzeć skórkę z 1 cytryny i
wycisnąć z obu sok. W drugim rondelku umieścić skórkę, sok, masło,
cukier, jajka i ostudzone borówki. Gotować miksturę na małym ogniu przez
10-15 min, aż zgęstnieje i co chwilę mieszać. Przelać do pojemnika i wystudzić.
Przechowywać w lodówce do tygodnia.
a...! aaa!
OdpowiedzUsuńco za krem.. jest wspaniały ;]
To musi być pyszne, jak dojrzeją borówki na mojej działce to wypróbuję Twój przepis :)
OdpowiedzUsuńKolor ma piękny. *.*
OdpowiedzUsuńA smak pewnie jeszcze lepszy. :)
krem borówkowy <3 wygląda obłędnie, ten kolor cudny! :)
OdpowiedzUsuńAlez kusisz, kobieto!
OdpowiedzUsuńmmm idealny do naleśników albo płatków owsianych! <3
OdpowiedzUsuńkocham borowki, wiec kurcze musze to miec ;p
OdpowiedzUsuń