Omlet francuski
Właściwy omlet. Klasyk, który poznałam dopiero przez Julię Child, ale mimo to, że omlet jest prawie jednoskładnikowy, to aby
ładnie go podać, jest wielkim wyczynem. Może poćwiczcie sobie nadgarstki na
ping pongu lub tenisie, bo przydadzą się do manewrowania patelnią. Jednak ćwiczenie,
czyni mistrza, a jajek nigdy nie mam dosyć. Pasuje mi ze wszystkim, z ziołami i
serem, z dżemem i orzechami, a ostatnio z borówkowym kremem i jogurtem.
Składniki:
- 2-3 jajka
- Łyżka wody
- 1/2 łyżeczki masła, do smażenia
Dodatki:
Krem borówkowy, jogurt naturalny, morele
Do miseczki wbić jajka i dodać łyżkę wody. Wszystko razem
delikatnie roztrzepać do połączenia się.
Na patelni rozgrzewamy masło, gdy zacznie się pienić
wlewamy jajka i czekamy minutę, aż zetną się od spodu. Potem chwytamy za rączkę
patelni i szybko poruszamy w przód i w tył, omlet powinien się odkleić i
poruszać. Czasem się nie udaje i można pomóc sobie łopatką. Po chwili
przechylić patelnię i poruszać nią tak, żeby omlet się zawinął. Możecie go
również zrolować, zsuwając od razu na talerz.
Jaki ma piękny żółciutki kolor. :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam!
Wow, wygląda tak...idealnie. Jak z francuskiej kawiarni ;D
OdpowiedzUsuńI te dodatki bardzo smakowite ;)
pycha *_* i te kolory <3
OdpowiedzUsuńciekawy przepis na taki omlecik
OdpowiedzUsuń