Lody miętowe z czekoladą
Ach te lody ! Ile różnych smaków jest do wypróbowania to
nie zliczę. Robię te, które najbardziej mi smakują i łączą wspaniałe aromaty.
Znowu posłużyła mi ukochana rabatka, z której tym razem nazrywałam świeżej
mięty, o intensywnym zapachu, ale myślę, że spokojnie możecie użyć tej ze
sklepu w doniczkach.
Kolejny wspaniały smak, który zachwyca dbałością o szczegóły i szlachetność. Nie to co w lodziarni, którą już odstawiłam na kawał
dobrego czasu, gdzie tamtejsze lody miętowe zalatują barwnikiem i jedynie
miętowym olejkiem. Warto spróbować i przekonać się jak powinny smakować
naturalne lody, zwłaszcza bez użycia maszyny do lodów, która by się przydała do bardziej kremowej konsystencji,
ale trzeba sobie i tak radzić.
Składniki (ok. 0,5l lodów)
- 0,5 szklanki mleka (125ml)
- 1,5 szklanki śmietanki kremówki, 30%
- 3 żółtka
- 1/3 szklanki cukru
- 1 szklanka listków świeżej mięty
- 80g gorzkiej czekolady, użyłam Wedla 64%
Do rondelka wlać mleko, szklankę śmietanki, cukier i
miętę. Podgrzewać, aż mleko będzie gorące i cukier się rozpuści. Odstawić,
przykryć pokrywką i zostawić na godzinę, żeby przeszło miętowym aromatem.
Nad miską ustawić sito lub durszlak z drobnymi oczkami i
przelać przez nie mieszankę. Miętę, która pozostała na sicie docisnąć i ugnieść
najlepiej tłuczkiem, żeby odcisnąć z niej resztki smaku i koloru. Z miski wlać
mieszankę z powrotem do garnka i podgrzewać na małym ogniu. Do miski wlać
pozostałą połowę szklanki śmietanki i ustawić nad nią sito.
W osobnej misce ubić na jasną masę żółtka. Ubijając na
wolnych obrotach, dolać trochę ciepłej, mlecznej mieszanki i przelać wszystko do
całości na gazie. Podgrzewać co chwilę mieszając, najlepiej drewnianą łyżką lub
silikonową szpatułką ok. 6 min, aż masa zacznie delikatnie gęstnieć i oblepiać
cieniutką warstwą łyżkę, nie wolno doprowadzić do wrzenia. Od razu zdjąć z
ognia i przelać przez sito do pozostałej śmietanki. Całkowicie wystudzić, można
przyspieszyć ten proces wstawiając miskę do większej z zimną wodą lub zlewu z
zimną wodą, a potem do lodówki.
Kiedy mieszanka będzie całkiem zimna włożyć ją do
zamrażalnika na dwie godziny. Po godzinie wyjąć i przemieszać lub zmiksować. Po tym czasie
czekoladę roztopić w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce, na całkiem płynną.
Wyjąć masę z zamrażarki i przemieszać, będzie miała jeszcze trochę rzadką
konsystencję. Czekoladą polewać partiami zmrożoną masę, robiąc strużki i od razu
mieszać, przykrywając ją zimnymi lodami, wtedy czekolada od razu zastyga i
łamie się na kawałeczki. Włożyć do zamrażalnika i mieszać co godzinę, zalecam
jakieś 3 razy. Przed podaniem wyjąć na ok. 10 min, żeby lody zrobiły się
miękkie i dało się nakładać.
Baza przepisu : David Labovitz
Baza przepisu : David Labovitz
bardzo lubię połączenie czekolady i mięty! takich domowych lodów nigdy nie jadłam, chciałabym kiedyś spróbować :-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię lody z kawałkami czekolady, zwłaszcza straciatellę, ale miętowe też muszą być pyszne :)
OdpowiedzUsuńznowu przepyszne połączenie smaków! z całą rodziną uwielbiamy ten smak, więc muszę zrobić, może jutro :)
OdpowiedzUsuńMój ulubiony smak lodów! Musze spróbować wersji domowej :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie - NIEBO :D
OdpowiedzUsuńP.S. Zapraszam do projektu Czekoladowe Wyznanie :)
Twoje lody sa lepsze niz grycana ;p
OdpowiedzUsuńMistrzowskie połączenie smaków;)
OdpowiedzUsuńlody, lody dla ochłody, pychotka :)
OdpowiedzUsuńLody miętowe to jedne z moich ulubionych! Akurat wczoraj kupiłam świeżą miętę..:)
OdpowiedzUsuńWyglądają bosko! I zdjęcia także przepiękne! :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGenialne!!! Właśnie podjadam ;)
OdpowiedzUsuńSiedzą w zamrażalce :)
OdpowiedzUsuń