Pieczone brzoskwinie z cynamonem
Lubię początki, kiedy mamy jakby czystą kartę, którą możemy zapełnić. Zwykle nie wychodzi tak jak sobie zaplanujemy, bo gdzieś kiedyś słyszałam, że jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, powiedz Mu o swoich planach. Trzeba jednak jakoś działać, a najlepiej z dobrymi chęciami i optymizmem.
Ja na razie, rozpoczęłam moją przygodę z kuchnią wspaniałej Sophie Dahl, która urzekła mnie swoją pasją do gotowania, opowiadania o jedzeniu i o wspomnieniach. Lubię jej przepisy za sielskość, zdrowy styl i klimat, którego szukamy, gdy chcemy się poczuć jak w ciepłym, rodzinnym domu.
Pieczone brzoskwinie... Jak można tego wcześniej nie spróbować ! Tak prosty i smaczny przepis, powinien się znaleźć na waszej liście must have tego sezonu. Karmelizowany, owocowy zapach, woń cynamonu i biały strumyk jogurtu. Zacznijcie smacznie wrzesień :)
Przepis z książki: Apetyczna panna Dahl
Składniki (2-4 porcje)
4 duże dojrzałe brzoskwinie
1 łyżka brązowego cukru
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka masła
gęsty jogurt naturalny (1 szklanka)
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1 łyżeczka miodu / syropu z agawy
Rozgrzej piekarnik do 220 st. C. Umyj brzoskwinie, przekrój na połówki i usuń pestki. Ułóż na niewielkiej brytfance. Oprósz każdą połówkę cynamonem, brązowym cukrem i połóż na niej po kawałeczku masła. Zapiekaj ok. 15 min.
W tym czasie wymieszaj jogurt z wanilią i miodem. Podawaj brzoskwinie w miseczkach, polane jogurtem.
jaakie cudne!
OdpowiedzUsuńZapiekane owoce są pyszne :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam pieczonej brzoskwini, ale musi być pyszna:)
OdpowiedzUsuńprzepis znakomity ,uwielbiam brzoskwinie i w takiej postaci na pewno mi posmakują ;d
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia, a deser... Niby brzoskwinia, prosto, a jaki efekt. Sama nigdy nie wpadłam na pieczenie brzoskwini, ale teraz wiem, że na pewno to zrobię. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie brzoskwinki, są cudownie słodkie :) Przepiękne zdjęcia, z resztą jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńkurczę pieczone! :D jakie to musiało być dooobre :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapiekane owoce. Twoje brzoskwinki wyglądają przepysznie:-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam jak słodkie, ciepłe pieczone owoce łączą się z zimnym naturalnym jogurtem... wersja z brzoskwiniami do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńMmm, wyglądają bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńPieczone nektarynki kiedyś już jadłam. Bardzo mi smakowały. Musze wypróbować Twoją wersję!;)
OdpowiedzUsuńNapewno zrobię;)
OdpowiedzUsuńTeż mam "Apetyczną Pannę Dahl", choć książkę czytałam raczej jak krótka powieść niż jako książkę kucharską. Była taka optymistyczna i ciekawa.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie ci ta brzoskwinka wyszła.
Zapiekanych brzoskwiń też akurat jeszcze nie jadłam, a na pewno warto ;).
OdpowiedzUsuńPieczone brzoskwinie to istna bajka! Ja najbardziej lubię z syropem z agawy i kardamonem, ale opcją cynamonową bym nie pogardziła :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do blogowej zabawy, szczegóły tu: http://szpinakowawrozka.blogspot.com/2012/09/placki-marchwiowo-bananowe-i-versatile.html
jej, genialne! *.*
OdpowiedzUsuńJuż myślę o pieczonych brzoskwiniach od jakiegoś czasu, jak tylko będę miała chwilkę muszę się za nie zabrać :)
OdpowiedzUsuńAle boskie pyszności serwujesz tu u siebie, skusiłabym się na niejeden smakołyk! Na taką pieczoną brzoskwinkę również :)
OdpowiedzUsuńZaraz dodaję Cię do mojej listych obserwowanych, apetycznie tu u Ciebie!
UsuńJadłam tylko pieczone jabłka, a te Twoje brzoskwinie - rewelacja:-))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pieczone/ zapiekane brzoskwinie :)
OdpowiedzUsuńAlez one smakowicie wygladaja.. zeby tak ktos mi zaserwowal takie pysznosci ;)
OdpowiedzUsuńAle boosko zapieczone ; )
OdpowiedzUsuńZjem sobie takie, jutro! I to na śniadanie !
Uwielbiam! Szczerze polecam.
OdpowiedzUsuńNieco zmidyfikowałam przepis ponieważ zamiast brzoskwiń - w domu miałam nektarynki (piekłam dużej bo 30min). Zamiast cukru - miodek. Wyszło przepyszne :) szczerze polecam.
OdpowiedzUsuńSuper, teraz też już dodałabym miód ;)
Usuń