Arbuzowa granita z kokosową śmietanką
Nie narzekam na upał, szukam
jedynie alternatywnych sposobów na ochłodę i orzeźwienie. Z arbuzem mam wiele
powiązanych wspomnień i zazwyczaj z tą samą osobą. Bo chyba nikt tak jak my,
nie potrafi zjeść na raz 3 kg arbuza. Zawsze wmawiam sobie, że przynajmniej się
porządnie nawodniłam… Co z tego, że co chwilę biegnę do łazienki.
Dzisiaj deser iście letni, na upały, zamiast lodów albo
po grillowanej biesiadzie. Powiem Wam, że chyba jeszcze tak przyjemnie, żadnego deseru mi się nie robiło ^^
Składniki (6-7 porcji)
ćwiartka dużego arbuza
2-3 łyżki cukru
opc. 2 łyżki Malibu
1 puszka mleczka kokosowego*
listki mięty do przybrania.
*użyłam mleczka, które było już jak krem. Jeśli kupujecie
takie płynne, to wstawcie je nieotwarte na noc do lodówki. Po wyjęciu otworzyć
i wybrać ostrożnie wytrącony krem kokosowy, a wodę, która pozostała odlać. Nie
mieszać ich razem.
Arbuza pokroić na kawałki, wypestkować i zmiksować go
całkowicie blenderem. Wlać do garnka, można powybierać białe pesteczki. Dodać
cukier i zagrzać, aż się rozpuści. Przelać do kwadratowej formy do pieczenia i
wystudzić. Jeśli używacie, to dolać Malibu i włożyć do zamrażalnika na ok. 4
godziny. Wyjąć formę i za pomocą widelca drapać arbuzową taflę, zeskrobując ją. Włożyć z powrotem do zamrażalnika na 1-2 godziny, można powtórzyć skrobanie lub już zostawić.
Przed podaniem mleczko kokosowe ubić chwilę mikserem,
robi się puszyste jak śmietanka, można dodać trochę cukru do smaku.
Do szklanek nakładać po kopiatej łyżce mleczka, na to
arbuzową granitę i znowu łyżkę mleczka. Przystroić miętą.
Samej granity może zostać trochę na zapas, ale to chyba nie szkodzi, prawda ?
uwielbiam desery z arbuzem... tak jak mowisz najlepsze orzeźwienie na czas lata i upałów :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńrewelacyjny pomysł, na pewno wykorzystam:)
OdpowiedzUsuńAleż to musiało być pyszne i orzeźwiające. Przede wszystkim koniecznie muszę w końcu spróbować mleczka kokosowego :)
OdpowiedzUsuńJestem za takim smacznym orzeźwieniem :)
OdpowiedzUsuńkolejny pomysł, który wykorzystam w najbliższym czasie i z pewnością się nie zawiodę :)
OdpowiedzUsuńTo w takim razie mogę uścisnąć Ci dłoń - z moim Tatą też jesteśmy w stanie pochłonąć niewiarygodne ilości arbuza. Pycha!
OdpowiedzUsuńFakt, przyjemny deser. Ja nie jestem fanką arbuzów (wolę melony, wtedy jem je razem ze zwierzakiem), ale wszelkie przetworzone wersje (lody, drinki) wcinam aż miło :)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie nawet +25 stopni to upał :) więc będę miała wiele okazji aby wypróbować ten przepis :)
OdpowiedzUsuńale świetne! muszę to koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuń