Pieczone orzechy. Ostre, słodkie, słone.
Za każdym razem, gdy piekę granolę z dodatkiem orzechów, przykuwają one szczególną uwagę, bo zmieniają strukturę na bardziej lekką i chrupiącą. Pomnażają swój zapach i intensywność smaku. Kończy się na tym, że wybiera się kawałki orzechów, a zostają same ziarna.
Dlatego, czemu by nie upiec samych orzechów, takich złocistych, na zdrową przekąskę, na co dzień, na imprezę, na sylwestra ? Jadłabym :)
Składniki:
na 2 szklanki orzechów, dowolnie: włoskie, laskowe, nerkowce, migdały
1 białko jaja
1 łyżeczka oliwy
1/2 łyżeczki soli
szczypta pieprzu
1/4 łyżeczki ostrej papryki
szczypta cynamonu
2 płaskie łyżki brązowego cukru
Białko roztrzepać, aż powstanie piana i dodać pozostałe składniki. Wymieszać w misce z orzechami, żeby całkiem oblepiły się płynem. Blachę wyłożyć pergaminem i wysypać na nią orzechy. Piec 10 minut w temp. 150 st. C. Przemieszać łopatką, delikatnie odkleić orzechy od papieru i piec 8-10 minut na brązowy kolor. Wystudzić.
Wyjęte z piekarnika będą jeszcze lekko miękkie, a gdy całkowicie wystygną, będą właściwie chrupiące.
Przechowywać w zamkniętym pojemniku.
Przechowywać w zamkniętym pojemniku.
uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się ! Z granoli najlepiej wyjada się orzechy ;)
OdpowiedzUsuńJa też bym jadła! I to w tempie błyskawicznym już by ich nie było :p
OdpowiedzUsuńWłaśnie to ich jedyny minus, że za szybko znikają, najlepiej wydzielić sobie porcję i z daleka od miseczki, hehe :P
UsuńPychota :) Zawsze kuszą na festynach, a przecież można zrobić je samemu.
OdpowiedzUsuńorzeszki razem z mamą to możemy jadać kilogramami, pyszne i zdrowe :) podoba mi się pomysł z taką nieco urozmaiconą przekąską :) w końcu nie trzeba kupować gotowych tylko można przyrządzić samemu :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie! zawsze na jakichś jarmarkach kupowałam takie :)
OdpowiedzUsuńmożna je podać z butelką
OdpowiedzUsuńnajlepiej :)
Usuń