#2: Katowice
Mam czasem potrzebę pochodzenia od tak po mieście. Wejścia w nieznane uliczki, zobaczenia nowych budynków, kamienic, zdobionych bram i knajpek. Najlepiej wziąć ze sobą dobrego towarzysza i zacząć, idąc po prostu przed siebie, bez celu. Cel sam się znajdzie.
Katowice to nie jest miasto pełne zabytków, nie ma szerokiej gamy, kolorowych witryn sklepowych i tłumu turystów przepychających się w drzwiach kolejnej kawiarni. Jak dla mnie jest spokojnie. Ludzie są spokojni. Obserwatorzy.
Miasto to, ma swój specyficzny klimat. Najbardziej lubię patrzeć na stare kamienice, jakby zużyte od życia i proszące o zaopiekowanie się nimi.
Znalazłyśmy również z A. sporo ciekawych knajpek i oczywiście musiałyśmy jedną zaszczycić swoją obecnością. Padło na taką z hiszpańskimi specjałami, tapas bar, to na razie dla rozeznania, bo u nas był czas na kawę ;) Jeszcze przede mną dużo odwiedzin, różnych miejsc, także pora wziąć nogi za pas i ruszyć w wyprawę, taką po mieście, oczyszczającą z pośpiechu, z aparatem w ręce i przyjacielem pod ręką :)
znam te okolice, byłam już kiedyś i na pewno jeszcze wrócę :)
OdpowiedzUsuńGdy byłam w Katowicach to miasto przytłoczyło mnie brzydotą i strasznie ponurym klimatem. Na Twoich zdjęciach widać jednak jego pozytywy ;) Muszę się wybrać tam jeszcze raz, by zmienić nastawienie :)
OdpowiedzUsuńW niektóre miasta trzeba się bardziej zagłębić, nie wystarcza powierzchowne spojrzenie ;))
UsuńKatowice się zmieniają - moze w końcu będzie pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńJa Katowice znam słabo, ale faktycznie kojarzą się raczej ponuro..Twoje zdjęcie pokazują, że wcale tak nie jest ;-)
OdpowiedzUsuńfajnie, że miasto się zmienia i nie jest już takie szare i brudne jak kiedyś:)
OdpowiedzUsuń