Pasta z pieczonej dyni do chleba
Teraz może będziecie mnie mieli trochę dość, bo będę Wam wciskać dużo dyniowych przepisów. Jednak tak jak sezon na truskawki, dyniowy jest długo przeze mnie oczekiwany. Dynia ma swoją oryginalność, mimo że jej smak nie jest powalająco wyrazisty, ale przy akompaniamencie innych smaków spełnia się idealnie.
Pasta z pieczonej dyni jest nietuzinkowa. Nie na słodko, ale ze słodkawym posmakiem. Kremowa, delikatna, do mięsistego chleba na zakwasie, z dodatkiem twardego sera i pomidora. Smak niebanalny, więc wpisuję go tutaj, byście mogli poznać coś innego. Żegnam się kolorem pomarańczowym, z pozdrowieniami dla bliskich w Holandii ;)
Składniki:
350g miąższu upieczonej dyni (tutaj z piżmowej)
1 łyżka tahini, pasta sezamowa
1 łyżeczka oliwy
1 łyżka soku z cytryny
1/3 łyżeczki soli lub więcej
szczypta cynamonu
spora szczypta pieprzu
opc. ząbek czosnku
Tahini mam kupne, ale można zrobić samemu w domu miksując w blenderze szklankę sezamu z 1/5 szklanki oleju na gładką pastę.
Pieczenie: dynię należy pokroić na nieduże kawałki, wydrążyć środek z pestkami. Ułożyć na blasze do pieczenia i piec ok. 40 minut w temp. 190 st. C, do miękkości. Następnie obrać ze skórki.
Wszystkie składniki zmiksować blenderem na gładką, puszystą pastę. Przełożyć do miseczki, można polać olejem z pestek dyni lub sokiem z cytryny i posypać sezamem.
Kanapka z chleba żytniego na zakwasie, posypane tartym kozim serem i sezamem (też z pomidorem). Bardzo dobrze pasuje położyć na taką pastę sałatkę z makreli lub makrelę z puszki, ser i pomidor :))
Wygląda niesamowicie apetycznie!
OdpowiedzUsuńHmm, dynia- uwielbiam!
OdpowiedzUsuńA w dyniowym tiramisu to jestem wręcz zakochana :)
Pozdrawiam
chętnie zrobię taka pastę :)
OdpowiedzUsuńna taką kanapeczkę bym się pisała, z duużą ilością tego koziego sera! :)
Z dużą ilością sera jest najlepsza, hmm w sumie jak wszystko :))
Usuńtaaaaaaaaak! całą zjadłabym sama! i to samą, bo uwielbiam dynię!! :)
OdpowiedzUsuńjaki kolorek *-*
OdpowiedzUsuńuwierz mi - jak zobaczyłam tą pastę od razu pierwsza myśl: jadę po dynię! :D to będzie idealne smarowidło na kanapki do szkoły :)
OdpowiedzUsuńO to cieszę się, że Ci przypadło do gustu :)) ja to większość przepisów co widzę w składzie dynie, to mam taką reakcję :P
UsuńDynia powoli staje się moją królową jesieni, chociaż wcześniej jej nie jadałam, tak teraz szukam coraz to nowych inspiracji do jej wykorzystania :) I ta pasta sprawdzi się u mnie świetnie!
OdpowiedzUsuńAle fajny pomysl! Moze wyprobuje,bo znudzila mi sie juz pasta z ciecierzycy :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zrobiłam pastę i jest świetna :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, ma swój smaczek, trzeba go właśnie polubić :))
Usuńmniam!:) doprawiłam jeszcze papryką wędzoną, posypałam czarnuszką.. dziękuję
OdpowiedzUsuńSuper :) właśnie miałam pisać o tej papryce, że też w sumie często dodaję teraz ;)
Usuń