Borówkowe, chrupiące tarty jogurtowe z twarożkiem
Z czym kojarzy się tarta o zamkniętym wnętrzu, przykrywana gładkim płatem kruchego ciasta z kipiącym w środku nadzieniem? Od razu na myśl przychodzi mi klimat amerykańskich wypieków i gospodyń lat 50-tych. Ze spędzaniem czasu w ogrodzie i gotowaniem w letniej kuchni, która znajduje się w chłodnej piwnicy. Ze starymi kafelkami oraz z zapachami lawendy i rozmarynu, unoszącymi się z powiewem letniego wiatru.
Nazwałam to ciasto tartą z uwagi na formę i dlatego, że w Polsce nie ma jednoznacznego odpowiednika dla angielskiego słowa 'pie'. Ostatnio obserwuje się spolszczanie słów i moglibyśmy zacząć wprowadzać wyraz 'paj', jak już stosują go niektórzy blogerzy, co lepiej oddaje istotę tego ciasta.
Ciasto ma cudowną strukturę, chrupką, ale też lekko mięciutką. Całość nie jest za słodka, nadzienie ładnie się trzyma, można zajadać łyżeczką na ciepło, a gdy wystygnie jeść w ręce, jak drożdżówkę. Bierzcie swoje koszyki, napełniajcie je złocistymi 'pajami' i cieszcie się słońcem na leżaku :)
Ciasto ( 5 średnich sztuk lub 1 duże ciasto):
30 g mielonych orzechów laskowych lub migdałów
200 g mąki (pomieszałam orkiszową z pszenną)
1/4 szklanki brązowego cukru
100 g masła, lekko twardego
120 g jogurtu naturalnego (użyłam koziego)
1 żółtko
1/3 łyżeczki soli
Nadzienie:
200 g borówek amerykańskich (można zmieszać z malinami)
1 łyżka mąki ziemniaczanej
150 g twarogu
2 łyżki mleczka kokosowego (ew. jogurt/śmietana)
2 łyżki miodu
Wszystkie składniki na ciasto zagnieść w misce. Jeśli jest zbyt lepkie, to podsypać mąką. Odrywać od masy porcje ciasta, potrzebne będzie 5 większych kulek na dno i 5 mniejszych na przykrycie. Można też zrobić w jednej dużej formie, wtedy część idącą na spód zrobić większą.
Kulki lekko rozwałkować i wylepić foremki. Mniejsze kulki rozwałkować na pokrywki z ciasta, ułożyć na sobie poprzekładane folią , można też ułożyć na talerzu, żeby się nie stykały. Włożyć wszystko do lodówki na godzinę.
Twaróg wymieszać z miodem i mleczkiem kokosowym, rozłożyć po kopiatej łyżce na spodzie ciasta. Owoce wymieszać z mąką i ułożyć na twarogu. Na wierzchu położyć krążek z ciasta i przyklepać brzegi, następnie docisnąć je jeszcze widelcem. Posmarować roztrzepanym białkiem i posypać brązowym cukrem. Na środku każdego ciasta zrobić nożem trzy nacięcia. Ułożyć foremki na blasze, wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 st. C i piec 30 minut (góra-dół).
Wygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuńMuszą wspaniae smakować, podobają mi się takie rustykalne.
OdpowiedzUsuńSą cudowne! Idealne wykorzystanie jagód ;)
OdpowiedzUsuńCudne, mają niepowtarzalny urok :)
OdpowiedzUsuńNa lata 50-te bym nie wpadła,a le zdecydowanie mają w sobie coś rustykalnego :) No i obietnicę pysznego [czegoś ;)] rzecz jasna :)
OdpowiedzUsuńPrzepysznie nadziane :)
OdpowiedzUsuńjak pięknie wygląda
OdpowiedzUsuń