Tort bezowy z owocami lata i odkryty sekret najlepszej bezy
Wakacje zaczynam z przytupem, świętując urodziny bliskiej osoby. Przyszedł czas na zwolnienie obrotów, na oddech i spokojną egzystencję do października. Udało się to, co miało się udać, teraz mogę się skupić na blogu oraz na odbudowaniu ciała zniszczonego stresem i zarwanymi nocami.
Dlaczego beza ? Bo jest lato i jest upalnie, a beza mimo, że jest dość słodka, to nie za ciężka.
Kremu nie słodzimy, posypujemy owocami i nie oszczędzamy na porcjach, bo najlepsza jest świeżo podana.
Bezę z tego przepisu piecze się długo w niskiej temperaturze i to jest cały SEKRET ! Naprawdę beza wyszła idealna i jest warta poczekania chwilę dłużej. Chrupiąca na zewnątrz i mięciutka, lekko ciągnąca się w środku. Ja będę robić już tylko taką :) Muszę nauczyć się jeszcze tylko kroić piętrowe bezy, ale myślę, że to kwestia wprawy. Spróbujcie !
6 białek
300g cukru
1 łyżeczka octu
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
Krem:
0,4-0,5 l śmietanki 30%
skórka otarta z cytryny
Dodatki:
gorzka czekolada do tarcia (3-4 kostki)
maliny, borówki, truskawki
Białka ubić na sztywno, następnie cały czas ubijając dodawać po łyżce cukier. Gdy już zużyjemy cały cukier, dodać ocet i mąkę ziemniaczaną. Ubijać jeszcze chwilę. Piana powinna być gęsta i sztywna. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia, rozłożyć na niej po przekątnej dwie kupki piany i uformować na okręgi o średnicy ok 20 cm. Ten na spód zrobić bardziej równy na wierzchu, a ten który będzie na górze może mieć zawijasy i nierówny wierzch.
Wstawić do piekarnika nagrzanego na 120 st, C i piec 30 minut. Po tym czasie przestawić na 100 st. C i piec (a raczej suszyć) jeszcze przez 2 godziny i 30 minut. Wyjąć i ostudzić.
Śmietankę ubić na sztywno, pod koniec dodać skórkę z cytryny. Na dolnym blacie rozsmarować 2/3 śmietanki, zetrzeć na nią gorzką czekoladę i poukładać trochę owoców ok. 2/3 szklanki. Następnie przykryć drugim blatem, nałożyć na środek resztę śmietanki, nie rozsmarowywać jej po całości, tylko w obrębie środka i poukładać owoce do dekoracji.
Podawać od razu.
Resztki przechowywać w lodówce, owinięte lekko folią spożywczą. Może lekko zmięknąć, ale ogólnie zachowuje chrupkość na następny dzień.
Podawać od razu.
Resztki przechowywać w lodówce, owinięte lekko folią spożywczą. Może lekko zmięknąć, ale ogólnie zachowuje chrupkość na następny dzień.
Wow, jestem pod wrażeniem! Ta beza wyszła Ci cudowna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, wcześniej z bezami nie miałam dobrych wspomnień, teraz już nie mam oporów, żeby je robić ^^
UsuńOd jakiegos czasu opieram sie na przepisach z Twojego bloga, chyba czas na beze ;>
OdpowiedzUsuńPs. Pieklas z termoobiegiem?
To miło mi :) piekłam góra-dół, bardzo polecam :)
UsuńAle piękny ci wyszedł *.* U mnie w planach podobny za tydzień, w końcu co jak co, ale tort bezowy trzeba zrobić w lato :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, to taki letni klasyk :)
UsuńTaki tort to letnie marzenie :)
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie ;-)
OdpowiedzUsuńFantastyczna beza :) A jeśli chodzi o krojenie, to gdzieś kiedyś przeczytałam, że podobno jeśli natłuści się lekko nóż, to bezę kroi się łatwiej. Nie wypróbowałam jeszcze tego patentu, ale kto wie? Może działa :)
OdpowiedzUsuń